motto

„Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny;
tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje,
inne nawyki i odruchy.”

„Wyobraź mnie sobie. Nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.”

Jest! Pierwszy rozdział w nowej odsłonie, indżojcie :).

0012

Więźniarki stały wyprostowane wzdłuż długiego korytarza, każda dwójka przed swoją celą, ubrane w jednakowe, szare pidżamy. Czekały, aż Miriam Jensen odznaczy ich nazwiska na liście, delektując się ostatnią chwilą swobodnych rozmów kończącą kolejny dzień.
– Holmes, Nathalie. Mack, Ramona.
Strażniczka omiotła je znudzonym wzrokiem, zatrzymując się przy Ramonie ułamek sekundy za długo. Jej chłodne, wrogie spojrzenie sprawiło, że strużka potu spłynęła wzdłuż kręgosłupa dziewczyny.
Wróciła do celi za współlokatorką, zostawiając za plecami Miriam, której świeży bandaż odznaczał się jaskrawą bielą na tle granatu munduru. Trzasnęły metalowe drzwi, w zamku zgrzytnął klucz. Poczekała, aż ucichną kroki obu strażniczek sprawdzających obecność, po czym oparła się plecami o ścianę i zamknęła oczy, starając się uspokoić oddech. Wreszcie ten okropny dzień dobiegł końca. Chciała przestać się bać, choć na chwilę, jeden krótki moment… Ale skoro Miriam miała nocny dyżur… Zadrżała na samą myśl; wiedziała już, że to nie będzie spokojna noc.
– ZGASIĆ ŚWIATŁA! – krzyk strażniczki dobiegł zza drzwi i niemal natychmiast pomieszczenie spowiła ciemność.
Z minuty na minutę powoli cichło skrzypienie łóżek, głośne rozmowy przeradzały się w niknące szepty, złowieszcze śmiechy układały do drzemki. Spofford zapadało w sen.
Ramona podeszła do zakratowanego okna i spojrzała na kwadratową, bladą plamę dziedzińca. Pierdolona betonowa pustynia wewnątrz szarego muru! Jedna wygięta wypustka drutu kolczastego wskazywała wprost na dziewczynę, jakby wytykając wszystkie jej słabości, śmiejąc się pod nosem. Aż trudno uwierzyć, że gdzieś dalej, poza tym wszystkim, znajdował się inny, tak bardzo niedostępny świat. Były wyrzutkami skreślonymi nawet z własnego, nic niewartego życia. Odrzucone, budzące jedynie strach i odrazę. Były kimś, kogo koniecznie trzeba odizolować, jakby mogły zarażać nieznaną, groźną chorobą. Trzymane siłą w zamknięciu, spodziewały się końców wyroków wiedząc, że po wyjściu nie czeka ich nic lepszego.
Kątem oka zerknęła na współlokatorkę. Miała na imię Nathalie, ale dziewczyny wołały na nią Nath. Siedziała na swojej pryczy i szczotkowała włosy opadające łagodnymi falami na piersi. W bladym świetle wślizgującym się przez kraty w oknach jej gęsto usiane piegi zdawały się być czarne, jakby ktoś obryzgał ją atramentem.
Ramona omiotła wzrokiem wnętrze celi. Było tak koszmarnie bezosobowe, zimne i puste! Jedynie ściany skrywały myśli spisane przez pokolenia wcześniejszych lokatorek. W zamyśleniu przejechała palcem po jednym z wielu wyrytych w kafelkach napisów i przypomniała sobie o plakacie, który miała w poprzedniej celi. Czarno-biały Coolio stał na nim z zaciętą miną, tak jakby wiedział, czego chciał od życia i nie wahał się po to sięgnąć. Emanował pewnością siebie i siłą, którą tak bardzo chciała posiadać, do której tak bardzo dążyła. Jeszcze niedawno wydawało jej się, że była już o krok od tego, ale ta cała sprawa z Miriam…
Teraz, po pobycie na oddziale psychiatrycznym, straciła wszystkie przywileje. Choć trwał krócej, niż jej się wydawało, postawił świat do góry nogami. Wszystko było inne, powyginane, wyzute z kolorów. Sama już nie wiedziała, kim się stała, zgubiła poczucie własnej tożsamości. Jej cień odbity w mijanych szybach łypał szyderczo spomiędzy opadających na twarz włosów, szczerzył czarne pieńki zębów, mrugał obwisłą powieką. Wiedziała, że chciał ją wciągnąć do swojego wypaczonego, rozkładającego się świata. Czekał, aż w końcu się załamie, aż zgnije w ciemnym kącie, otoczona kałużą zakrzepłej krwi, w której będą się kąpały spasione, czarne muchy. Zadygotała od chłodu, który nagle przeniknął jej ciało.
Nathalie wstała i ruszyła w stronę muszli klozetowej, więc Ramona odsunęła się, robiąc jej przejście. Westchnęła i wróciła na swoje łóżko, ale kiedy spróbowała usiąść, coś twardego wbiło jej się w tyłek. Ze złością cisnęła segregator w przeciwległą ścianę, a kartki z szelestem posypały się na podłogę. Mimo że ciemnozielony skoroszyt był nowy, z rogów już wyłaziła tektura niczym kość ze złamanej ręki. Oczywiście zawdzięczała to Layli, która postanowiła urządzić sobie mecz futbolu, używając go w charakterze piłki. Zaraz po tym, jak wywaliła całe śniadanie Ramony na podłogę, a tuż przed tym, nim uderzyła ją łokciem, kiedy mijały się w drodze na poranne lekcje. Całe szczęście, że były w innych grupach i nie musiała oglądać tej tłustej gęby aż do lunchu. Dziękowała losowi, że ojciec już dawno nauczył ją czytać – Layla spędzała większość zajęć, ucząc się liter.
Nie mogła uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę, że znów musiała walczyć, że zbudowana z tak wielkim trudem pozycja w jednej sekundzie zamieniła się w kupkę popiołu. Bez Ravi wszystko się posypało.
Oparła plecy o chłodną ścianę i spojrzała w stronę rzuconego segregatora. To wszystko było takie popieprzone! Tak bardzo nienawidziła się bać, tak bardzo chciała stąd uciec, do Conrada, do chłodnej butelki z rozgazowanym piwem, do gorzkiego smaku papierosa w ustach. Gdziekolwiek, byle jak najdalej stąd.
Poczuła piasek pod powiekami i po policzkach popłynęły jej łzy. Sama nie była pewna, czy to bardziej ze smutku czy z bezsilnej złości. Jak miała walczyć, skoro to wszystko było takie trudne? Jak miała przeżyć, skoro musiała liczyć tylko na siebie? Czuła się cholernie słaba, tak strasznie pogubiona…
– Co jest, mała? – Usłyszała cichy głos Nathalie, ale go zignorowała. – Czego beczysz?
Łóżko ugięło się i zaskrzypiało, kiedy dziewczyna usiadła obok. Ramona poczuła ciepło jej ciała i gwałtownie się odsunęła, przecierając oczy.
– Daj mi spokój. – Chciała, żeby zabrzmiało to jak warknięcie, ale nawet sama przed sobą musiała przyznać, że wypadło raczej żałośnie. Wierzchem dłoni wytarła nos. – Czego chcesz? – Wtarła smarki w spodnie od pidżamy.
– Mam coś dla ciebie. Tylko nie maż się już. – Dziewczyna wstała i podeszła do swojej pryczy, wyciągając coś spod poduszki. Po chwili wręczyła Ramonie nieco poobijane jabłko. – Masz. Widziałam, co one zrobiły na obiedzie.
Ramona popatrzyła sceptycznie na owoc. Przecież Nathalie cały czas na wybiegu spędziła z Laylą! O co mogło jej chodzić teraz, kiedy były same, zamknięte aż do szóstej rano?
Zaburczało jej w brzuchu i dopiero uświadomiła sobie, jak bardzo była głodna. Porwała jabłko z dłoni współlokatorki i wbiła w nie zęby. Skrzywiła się, czując kwaśny smak, ale dawno nie jadła nic aż tak smacznego.

28 komentarzy:

  1. Przeczytałam ^^.
    Fajnie, że znowu Ramona, w sumie już jakiś czas jej nie było :). Nadal się zastanawiam, za co ona w tak młodym wieku wylądowała w takim miejscu (nadal ma 12 lat, czy jednak ją postarzyłaś? I czy w ogóle można zamykać dwunastolatków?). Wiem, ciągle o to pytam, ale jak nie wiedziałam, tak nie wiem, a mnie to ciekawi ^^. Teraz nawet na szybko przeczytałam sobie znowu pierwszy i trzeci rozdział, ale zaczęłaś opko już od momentu, jak ona jest u czubków, nie pokazywałaś jej wcześniejszego życia.
    Swoją drogą, to przykre, że takie, jakby na to nie patrzeć, dziecko, a już ma tak spieprzone życie. Zastanawia mnie też, co to była za sprawa z Miriam, do czego tam doszło, bo jakoś nie kojarzę takiego wątku. Ale pewnie dziewczyna jakoś jej się naraziła.
    Podoba mi się to, jak ona patrzy w okno i tęskni do tego innego świata, który jest za murami :). I to jej zagubienie, niemożność odnalezienia się z powrotem w obecnym środowisku... Lubię nostalgiczne postacie, które rozmyślają o przeszłości. Może nawet trochę żałuje, że wszystko się potoczyło tak, a nie inaczej, i zamiast być z rodziną w NY, tkwi w takim okropnym miejscu.
    Zastanawiają mnie motywacje Nathalie. Ciekawe, czy naprawdę jej zależy, by jakoś pocieszyć Ramonę, czy po prostu chce zdobyć jej zaufanie, a potem ją jakoś wykorzystać. Ale gest z jabłkiem był całkiem miły.
    Swoją drogą, bardzo mi się podoba, jak opisujesz tę postać. I jak wiarygodnie oddajesz realia. Jak dobrze wiesz, mnie też kiedyś czeka opisywanie rąbniętej postaci, ale obawiam się, że nie wyjdzie mi tak dobrze jak tobie :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, stęskniłaś się za nią? :P
      Tak, nadal ma dwanaście lat (choć czasem lubi twierdzić, że trzynaście :P). W Nowym Jorku minimalny wiek to 8 lat ;). A wspomnienia jej wcześniejszego życia jeszcze pewnie się przewiną ;).
      O Miriam było parę wstawek (choćby w pamiętniku, albo wtedy, kiedy Ramona wróciła na blok), ale jeszcze nic konkretnego, ale wkrótce się dowiesz ;).
      Tak, ona jest bardzo nostalgiczną postacią, która wielu rzeczy żałuje ale jednocześnie nie potrafi uczyć się na błędach. To taki typ, który uważa, że trawa jest bardziej zielona tam, gdzie jej nie ma :P. Jeszcze Cię zacznie wkurzać to jej rozpamiętywanie przeszłości, bo ile można? :P
      Nathalie jest z pewnością dużo bardziej złożoną postacią ;). A wyobraź sobie, ile to jabłko znaczyło dla Ramony w tamtym momencie... Pierwszy przyjazny gest od powrotu z wariatkowa...
      Cieszę się, że Ci się podoba :).
      U Ciebie kluczem będzie research i zbudowanie na nim własnego świata ;). Oczywiście obstaję przy tym, żebyś sobie to wszystko pozapisywała, wtedy lepiej widać dziury logiczne :P.

      Usuń
    2. No, trochę ^^.
      Serio? 8 lat? Takie dzieci już mogą iść do paki? o_____O
      Lubię wspomnienia, więc fajnie, jak jakieś się pojawią ^^.
      Mam wrażenie, że ta sprawa z Miriam może mieć jakieś znaczenie, bo skoro ty lubisz zwięzło pisać, to bez powodu na pewno byś jej tutaj nie wprowadzała.
      Myślę, że raczej nie :). Mam wysoką tolerancję na emujące postacie, przecież sama też o takiej piszę. Ogólnie podobają mi się wstawki przemyśleniowe, postacie, które myślą, wspominają, narzekają, bo to jest takie prawdopodobne i wgl.
      Widzę, że mimo wszystko ona jednak ma parę wspólnych cech z moimi Evelyn czy Constance, ale tylko parę ^^.
      No, z Nathalie może wyjść coś ciekawego :). Będziesz jeszcze opisywać ich relacje, czy to tylko taki jednorazowy epizod?
      Research ;((((. Szkoda, że to nie takie proste, jak się mówi ;(.

      Usuń
    3. xD.
      To poprawczak, nie regularne więzienie :P. Ale tak, już ośmiolatki :/.
      Pojawią się, Ramona lubi rozpamiętywać wszystko i rozdrapywać stare rany :P.
      Z pewnością ma znaczenia dla Ramony ;).
      Jesteś jedną z nielicznych osób, której to nie przeszkadza, nawet mnie to wkurza :P. Postaram się to opisać możliwie jak najmniej boleśnie, ale niestety, Ramona ma skłonności autodestrukcyjne :/.
      Ona i Evelyn są chyba tak samo zagubione :P.
      Nath jeszcze się pojawi, w końcu mieszkają w jednej celi :P.
      To JEST proste, serio. tylko źle do tego podchodzisz ;).

      Usuń
    4. No, to jest dziwne :/. Dlatego się dość mocno zdziwiłam, że Ramona w tak młodym wieku już siedzi. Ale znając twoje zamiłowanie do researchu, trudno byłoby mi uwierzyć, że to jakiś błąd z dupy wzięty, a uznałam, że pewnie masz jakieś uzasadnienie ^^.
      Mi to serio nie przeszkadza ^^. Przeszkadzałoby mi może jakby Ramona była imprezową, popularną laską zmieniającą chłopaków jak rękawiczki, ale emujące postacie lubię. I cieszę się, że ona odbiega od stereotypu głównej bohaterki, bo to ciekawsze do czytania.
      No, zagubienie to na pewno ^^. I te skłonności do wspominania, rozdrapywania starych ran, i potem też autodestrukcji...
      Dla mnie research jawi się jako coś trudnego, niemiłego i nudnego :). Dlatego przeraża mnie myśl, że musiałabym szukać jakichś faktów do opka, bo ciężko znaleźć coś naprawdę przydatnego.

      Usuń
    5. Oni w ogóle mają takie prawo, że naginają je w zależności od okoliczności i zdarza się na przykład, że piętnastolatek trafia do regularnego więzienia. Ale wciąż się zastanawiam, co takiego musi zrobić ośmiolatek, żeby go w więzieniu zamknęli... Ano mam, musiałam się przekopać przez straszną ilość prawniczego bełkotu ;).
      Na szczęście ona nie jest taką popularną nastolatką, ma w sobie za dużo mroku na to (aż w pewnym momencie nawet mnie to zaczęło przytłaczać). Choć takie postacie z pewnością też jeszcze się pojawią :P.
      Chyba coś w tym faktycznie jest ;).
      Masz złe podejście :P. Dla mnie też tak było na początku, ale potem się przekonałam i zobaczyłam, ile można ciekawych rzeczy znaleźć, jeśli tylko się wie, gdzie i jak szukać ;).
      Ale Twoja awersja jest daleko bardziej idąca, nie sprawdzasz nawet podstawowych faktów :P.

      Usuń
  2. Krótko, za krótko... Teraz juz wiem, ze Miriam to strażniczka, wiec faktycznie jesli jest sie czego bAc, sprawa sie komplikuje,gdyz miriam jest z góry na lepszej pozycji... Cos mi sie zdaje, ze jesli odkryje, iż ramona je jablo, nie bedzie taka miła... Nie spodziewałam sie, ze ta Nathalie okaże sie byc taka miła. To było jednak cos innego w tym chorym świecie... Ramona jest zbyt młoda i zbyt zagubiona,by tam byc. Potrzebuje opieki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, Ramona wie, jak zrobić sobie wrogów z potężnych ludzi... Pozostaje mieć nadzieję, że nie odkryje :D.
      Ramona jest jeszcze dzieckiem, nawet jeśli uważa inaczej. Ale to może ją zgubić... ;)

      Usuń
    2. Haha,to zrób tak,zeby jej nie przyłapali. Oj,jest dzieckiem i czasem chyba boleśnie zdaje Sobie z tego sprawę. Zapraszam do mnie na nowość :)

      Usuń
    3. Ja niewiele mogę, ja tylko opowiadam jej historię, ona sama ją tworzy :D.
      Oj tak, musi jeszcze dorosnąć :).

      Tak jak obiecałam, nadrobię wszystko po sesji, to już niedługo, ale jeszcze jeden okropny tydzień mnie czeka ;).

      Usuń
  3. Nie wiem, czy już to mówiłam, ale najbardziej lubię rozdziały z Ramoną, dlatego ucieszyłam się, widząc, że ten będzie właśnie o niej. W sumie na początku byłam trochę zaskoczona długością. Tak krótki? Dopiero po przeczytaniu uświadomiłam sobie, że miał odpowiednią objętość. Nie ma sensu rozciągać akcji dla samej długość, bo to kompletnie bez sensu.
    Ech, Ramona nie ma łatwego życia. Właściwie trudno się dziwić, w końcu pobyt w więzieniu raczej nie przypomina beztroskiej sielanki. Ciekawa jestem, czy dziewczyna będzie próbowała odzyskać dawną pozycję. Coś mi się wydaje, że to byłoby najlepsze rozwiązanie, w końcu zawsze warto sprawić, by pobyt w więzieniu był chociaż trochę bardziej znośny. Zastanawia mnie tylko, czy dziewczyna będzie miała dostatecznie dużo siły i motywacji. W tym rozdziale odniosłam wrażenie, że główna bohaterka całkowicie się poddała.
    Pozdrawiam
    koszmar-na-jawie
    b-u-n-t

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno jej nie było, co? Jejku, widzę, że naprawdę za nią tęsknicie ;).
      Dokładnie tak, ja bardzo, bardzo nie lubię lać wody, więc po co mam się rozwlekać? ;)
      Heh, Ramona często miewa zmiany nastrojów, więc wszystko może się zdarzyć. A póki co trzymamy kciuki :).

      Usuń
  4. No i dobiegłam do ostatniego rozdziału;) Nie wiem czy z moich komentarzy można było wywnioskować, że opowiadanie bardzo mi się spodobało,a le jeśli nie to mówię to teraz;D Masz mega oryginalny pomysł i wspaniały styl pisania. Intrygujesz, zaciekawiasz, chce się więcej i więcej. Nie mogę już doczekać się kolejnego!
    Mam nadzieję, że Nath i Layla nic nie dodały do tego jabłka;D Jakiejś trucizny czy coś... Ramona jest strasznie zagubiona i nie zazdroszczę jej tego. Ona sama chyba nie wie, co ma robić. Tym bardziej, że nie ma przy niej koleżanki, która jak sądzę załatwiała za nią niektóre sprawy. Teraz gdy jej nie ma Ramona totalnie się sypie... A nie jestem pewna czy Nath może zaufać. To się pewnie okaże. Biedne dziecko;/ Ale nadal nie wiem czemu tam trafiła i strasznie mnie to ciekawi!
    Tak więc czekam na następny rozdział, a jeśli masz w zwyczaju informowanie, to bardzo poproszę;D Życzę powodzenia na sesji, a w wolnej chwili, jak już wszystko ogarniesz, zapraszam do mnie;)

    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, to miód na moje uszy, dobrze przeczytać coś takiego w ferworze szału egzaminacyjnego. Aż nie chce mi się uczyć, wolałabym pisać :D.
    To by było nawet do nich podobne :D.
    To prawda, strasznie jest pogubiona i połamana na kawałki... Albo musi się wziąć w garść albo się załamie, wszystko zależy od niej...
    A nie korzystasz z obserwowanych? Oczywiście mogę Cię informować, jeśli chcesz :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy Ramona wydobedzie się z tego piekła, wolność będzie smakować słodko.
    Mam pod opieką kilku więźniów i wierz mi, nawet w taki mróz oni wolą być na zewnatrz. Z daleka od zamkniętych pomieszczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, na pewno wolność będzie słodka, oby jej tylko nie uderzyła do głowy :).
      O, to ty pracujesz z więźniami? Wcale im się nie dziwię, że wolą być na zewnątrz, wszędzie lepiej niż wśród krat...

      Usuń
  7. DObrze wiedzieć, że nie tylko ja miłuję się w krótkich rozdziałach. :> Podoba mi się Twój styl i bezpośredniość, na jaką sobie czasem pozwalasz (np. w słowach "coś twardego wbiło jej się w tyłek") - bez zbędnych eufemizmów i udziwnień, tak ma być!

    Pozdrawiam i zapraszam na rozdział piąty. (Sinusoida-Emocji)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe jest piękne xD.
      A co się (i Was) będę oszczędzać, w końcu tyłek to tyłek :P.

      Usuń
  8. I w końcu niestety nadszedł ten znienawidzony przeze mnie moment, gdy kończę ostatni dostępny rozdział tak cudownego opowiadania. Z drugiej strony od teraz będę z notkami na bieżąco.
    Nie spodziewałem się, że Nath zdobędzie się na taki gest. Raczej nie powinna pomagać Ramonie, bo mogłaby narazić się tylko na gniew Layli czy coś.
    Zastanawiam się, czy dziewczyna odzyska dawną pozycję.
    A.J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kolejny jeszcze chwilę trzeba poczekać, bo przez sesję i nawał innych obowiązków jestem ze wszystkim do tyłu :/. Ale pracuję nad tym, powoli, ale pracuję :).
      Nath jest kuta na wszystkie cztery nogi :P.
      Cóż, Ramona przynajmniej spróbuje walczyć :P.

      Usuń
  9. Ta, rozumiem. Takie otoczenie, takie społeczeństwo, że bez takiej wiedzy się nie obejdzie.
    Książka nosi tytuł "Grzech przemilczenia", autor zaś nazywa się Zbigniew Niedźwiedzki.
    Liczę, że dziewczyna się nie podda.
    A.J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie mechanizmy i prawa tego świata, masz rację :).
      Dzięki, fajnie, że Ci się przypomniał tytuł, muszę dodać do mojej listy "do przeczytania" ;).

      Usuń
  10. Najbardziej przypadły mi do gustu notki dotyczące Ramony. Wiesz... Ta siła reklamy. "The Story of Ramona", autorka też ramoncia, więc i samą bohaterkę jakoś łatwiej pokochać. Ale lubię też narrację, która towarzyszy opisom zakładu poprawczego, jak również przeżyciom dziewczyny.
    Jest taka... nietuzinkowa. Z jednej strony takie głębokie refleksje i piękne porównania. Wszystko ujęte bardzo obrazowo, dzięki czemu mam wrażenie, że stoję tuż obok niej i widzę jak bohaterka... Aż tutaj nagle segregator, kurcze, w tyłku!

    A wizja wściekłej, miotającej piorunami z oczu strażniczki owiniętej bandażem jak mumia sprawiła, że śmiałam się przez dobre kilka minut :D PRECZ Z WŁADZĄ!

    Widzę, że lista ocenialni się u Ciebie przedłuża i nie mogę się już doczekać tej pierwszej oceny :)

    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, Ramona to moja ulubiona bohaterka, więc siłą rzeczy wszystko opiera się na niej ;). Niemniej cieszę się, że udało mi się sprawić, że ją polubiłaś :).
      Więc mówisz, że walę Was po łbie czasem? Mam nadzieję, że niezbyt mocno ;).

      Oj, to serio tak wygląda, jakby ona była cała, od stóp do głów, owinięta tym bandażem? Chyba muszę popracować jeszcze nad tym opisem :P.
      Anarchia :D.

      Ano przedłuża się, bo ocenialnie przechodzą kryzys i pewnie szybko się nie doczekam żadnej z ocen, więc wolałam pozgłaszać się wcześniej :D. Kniga z KDO mówi, że może uda jej się wyrobić z oceną mojego bloga przed końcem marca, a to chyba najszybszy termin gdziekolwiek, tak więc sama rozumiesz :D. Ja również nie mogę się doczekać, bo Wy mnie tu ciągle chwalicie a może potrzebuję, żeby mnie tak ktoś walnął :P.

      Usuń
  11. Oj, chciałbym już kolejny rozdział. Dobrze przeczuwam, że dopadł Cię chroniczny brak czasu?
    Co do następnych części, życzyłbym sobie, żeby było więcej "więziennych" wstawek. Jak wspominałem, lubię takie rzeczy. Prawa rządzące więzieniem, honor, bycie kapusiem, ewentualnie ciotą... Ciekawe, czy tutaj się to wszystko ukaże ; )
    I jak zwykle okazuję cichą nadzieję, że kiedyś mnie tam może odwiedzisz :3
    Pozdrawiam,
    A.J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz rację, jestem w chronicznym niedoczasie i mam ogromne zaległości z moim i Waszymi blogami :/.
      Więzienne wstawki z pewnością jeszcze się pojawią. Nie wiem, czy będę potrafiła to wszystko pokazać, ale właśnie chciałabym pokazać te wszystkie pokręcone relacje panujące w więzieniach i poprawczakach. Choć raczej więcej tego będzie w samym ulicznym życiu niż w ośrodkach ;).
      Mam to na uwadze, potrzebuję tylko jeszcze trochę czasu :).

      Usuń
    2. Na ulicy też jest ciekawie, bo panują podobne zasady. Jedynie brakuje na nich tej otoczki związanej z wykorzystywaniem innych więżniów w wiadomym celu. Ale ustawki bardzo często występują, nierzadko na noże czy inną broń białą. Kiedyś było inaczej, wystarczyła pięść i twarda głowa, jednakże czasy się zmieniły. Teraz trudno do kogoś się przyczepić, bo może mieć schowaną gdzieś kosę. A być pociętym przez jakiegoś idiotę, gdy sprawę można załatwić za pomocą kilku sierpowych tudzież prostych, nie ma sensu.
      A.J.

      Usuń
    3. Jest za to zagubienie i wykorzystywanie przez innych tego zagubienia ;). Oczywiście ulica nie jest terenem zamkniętym, więc łatwiej przed tym uciec, choć z drugiej strony też nie trudno wpaść w pułapkę własnego myślenia ;).
      Tak, oczywiście masz rację, teraz najlepiej wiać :D.

      Usuń

Pamiętaj, żeby zostawić pod komentarzem link zwrotny.
Jeśli masz zamiar tylko zareklamować swojego bloga, zapraszam do zakładki spamownik.
Krytykę przyjmę z wdzięcznością.