motto

„Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny;
tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje,
inne nawyki i odruchy.”

„Wyobraź mnie sobie. Nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.”

Jest! Pierwszy rozdział w nowej odsłonie, indżojcie :).

Na wstępie

Kontakt: można mnie łapać w komentarzach lub mailowo ramoncia@tlen.pl.

Ta opowieść w założeniu ma być tasiemcem – ma być wiele wątków, wielu bohaterów i wiele wydarzeń. Taki mój mały eksperyment zarówno z treścią, jak i formą ;).
Choć główna akcja rozgrywa się wokół Ramony i jej rodziny, to pozostałe postacie również mają coś do opowiedzenia i mam nadzieję, że nie będą Was nudzić :).
Opowiadanie jest podzielone na części, bo jakoś rozbić je musiałam, ale nie są one rozdziałami samymi w sobie. Najchętniej w ogóle bym tego nie dzieliła, no ale forma bloga do tego zobowiązuje ;). Części początkowo mogą wydawać się dość odległe i niezwiązane ze sobą, ale w miarę rozwoju historii wszystko powinno się zacząć ze sobą splatać. Niezależnie od wszystkiego chronologia jest zachowana.

Nie narzucam sobie częstotliwości publikowania rozdziałów, wszystko zależy od natłoku moich obowiązków pozaopkowych i czasu. Blog ma mnie zmobilizować do pisania w ogóle, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi nieregularność :).
Większość nazw własnych, imion i różnych takich zostaje w oryginale – niektóre rzeczy po prostu lepiej brzmią po angielsku :P. Wyjątkiem jest Nowy Jork, bo tłumaczenie na tyle się przyjęło, że dość idiotycznie by wyglądało New York City, ale np. Bronx zostaje z „x” na końcu (chyba że mnie Nearyh za to pożre, ale może nie xD).
A póki co indżojcie to, co już udało mi się opublikować :).


Nagłówek zrobiony przeze mnie, obraz pobrałam stąd.

Cytaty:
„Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy (...).” – Fiodor Dostojewski, „Zapiski z domu umarłych”.
„Wyobraź mnie sobie. Nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.” – Władimir Nabokow „Lolita” w tłum. Michała Kłobukowskiego.
Pochodzenia słów „Gubię się, a wszyscy mają o to do mnie pretensje. A przecież sama idę.” niestety nie znam, trafiłam na nie przypadkiem gdzieś pośród internetów.